Windykacja miękka jest powszechnie stosowaną łagodną formą egzekwowania długu. Stosuje się ją, by poinformować dłużnika o braku terminowej spłaty wierzytelności. Może dotyczyć opłaty za mieszkanie lub innych zobowiązań finansowych. To sposób na polubowne załatwienie sprawy. W przypadku windykacji miękkiej nie dochodzi do zajęcia środków na koncie. Dług nie jest też egzekwowany przez komornika. Metoda ta ma na celu ułatwienie dłużnikowi spłaty zobowiązania. Stosuje się ją, gdy osoba zadłużona wyraża chęć współpracy. Co za tym idzie — spłaty zaległego czynszu lub innych zobowiązań. To pierwszy etap ściągnięcia długu przez wierzyciela. Najmniej kosztowny i, jednocześnie, najłagodniejszy w swojej formie. Wszystko polega tu bowiem na ustaleniu terminu spłat. Windykacja miękka ma za zadanie wspomóc zadłużonego w wyjściu z zaistniałego problemu. Jest jednocześnie ostrzeżeniem przed bardziej radykalnymi metodami egzekwowania długu.

Etapy windykacji miękkiej

Windykacja miękka podzielona jest na etapy. Każdy kolejny wynika z braku kontaktu z wierzycielem. Odbierane jest to bowiem jako niechęć do spłacenia zadłużenia. Windykacja miękka zaczyna się od poinformowania zadłużonego o wszczęciu procedury. W etapach wygląda to następująco:

  • pisemne wezwanie do uregulowania zadłużenia;
  • przypomnienie w formie SMS o konieczności wpłaty;
  • kontakt telefoniczny z dłużnikiem;
  • informacja o możliwości zgłoszenia zadłużonego do rejestrów długów.

Pisemne wezwanie do zapłaty w ramach windykacji miękkiej to zawiadomienie listowne. Często wysyłane jest przesyłką poleconą. Zdarza się także powiadomienie w formie e-maila.

SMS to forma monitu. Podczas windykacji miękkiej wskazana jest w nim kwota zadłużenia. Dodatkowo podany jest numer rachunku bankowego do wpłaty. SMS-y są dopuszczone prawnie. Mają na celu przypomnienie o zadłużeniu. To też swoista presja na osobie zobowiązanej do spłaty.

Kontakt telefoniczny jest dozwolony nawet wielokrotnie w ciągu dnia. Ma zdyscyplinować dłużnika i wywołać presję. Warto odebrać połączenie. Wierzyciel potwierdzi nasze dane przed rozpoczęciem właściwej rozmowy. Należy też pamiętać, że połączenia takie są nagrywane. Po załatwieniu formalności można telefonicznie zawrzeć ugodę co do spłaty długu. Umowa taka jest równie ważna, jak jej forma pisemna.

Pierwsze trzy etapy są informacją o wszczęciu windykacji. Już na tych etapach warto zawrzeć ugodę. Wierzyciel z pewnością pomoże spłacić zaległą kwotę. Jeśli jest ona niewielka, często uiszczana jest w jednej racie. Jeśli jednak spłata stanowi problem dla zadłużonego, istnieje możliwość podzielenia zadłużenia na mniejsze kwoty. Zdarza się jednak, że dłużnik nie wyraża chęci dobrowolnej spłaty w ramach ugody. Wierzycielowi nie pozostaje nic innego jak wpisanie go do rejestrów zadłużonych. Jest to ostateczność w czynnościach windykacji miękkiej. Wpis do baz danych wiąże się bowiem dla zadłużonego z pewnymi kłopotami. Problematyczne stanie się zaciągnięcie nawet niewielkiego kredytu lub pożyczki. Także operatorzy komórkowi mogą odmówić sprzedaży abonamentu z telefonem. Problem może nastąpić także przy podpisaniu umowy o dostarczenie sygnału telewizji kablowej, czy Internetu. Z zasady windykator informuje dłużnika o wpisaniu do rejestrów długu. Często jednak zobowiązani do spłaty unikają kontaktu. Po kilku próbach wierzyciel może dokonać wpisu bez informowania dłużnika. Obecnie można zgłosić osobę zalegającą ze spłatą do kilku baz danych dotyczących przeterminowanych płatności. Są to:

  • Krajowy Rejestr Długów BIG (KRD);
  • Rejestru Dłużników ERIF;
  • BIG Infomonitor;
  • Krajowe Biuro Informacji Gospodarczej (KBIG).

Czy warto rozmawiać z windykatorem?

Czy warto rozmawiać z windykatorem? Zdecydowanie tak. Nawet jeśli dłużnik znajduje się w trudnej sytuacji finansowej. Wierzycielowi zależy bowiem na odzyskaniu należności. Jest on w stanie pójść w ramach windykacji miękkiej na ugodę z osobą zadłużoną. Możliwe jest w takim przypadku podpisanie ugody. Po uzgodnieniu zobowiązanie można rozłożyć na raty. Warto przy tym uczciwie porozmawiać o swoich problemach. Można bowiem liczyć na wygodny układ, który usatysfakcjonuje obie strony. Unikanie windykatora prędzej, czy później, skończy się oddaniem sprawy do sądu. Wtedy zaś nastąpi tzw. windykacja twarda. Po sądowym usankcjonowaniu długu do egzekucji należności przystąpi komornik. Koszty zwrotu zadłużenia będą przy tym niewspółmiernie duże. Kwota zobowiązania wzrośnie o koszty sądowe i egzekucyjne. Komornik ma prawo zablokować rachunki bankowe zadłużonego. Inną metodą jest ściąganie zobowiązania finansowego z pensji zatrudnionego na etacie dłużnika. Warto zatem porozumieć się z wierzycielem już na etapie windykacji miękkiej.

Windykacja zobowiązań czynszowych przez właściciela nieruchomości

Windykacja zobowiązań lokatorskich nie różni się znacząco od innych. Tu także należy stosować się do przepisów prawa. W pierwszej kolejności warto porozmawiać z zadłużonym lokatorem. Jeśli nie przynosi to żadnego efektu, należy przejść do windykacji miękkiej. Odzyskanie zaległego czynszu nie należy do łatwych. Zwłaszcza że w grę wchodzić tu mogą znaczne kwoty. Już na etapie windykacji miękkiej można podpisać porozumienie z firmą trudniącą się ściąganiem długów. Są to najczęściej wykwalifikowani negocjatorzy mający duże w tym doświadczenie. W imieniu właściciela mieszkania będą starali się przekonać zadłużonego do podpisania ugody. Jeśli jednak windykacja miękka nie przynosi efektów, pozostaje złożenie sprawy w sądzie. To ostateczność. Sprawy takie mogą bowiem trwać kilka miesięcy. Kosztami postępowania sądowego są obciążani lokatorzy, którzy doprowadzili do zadłużenia. Podobnie jak z opłatami za późniejszą egzekucję komorniczą.